DICK4DICK to czterech samców, deklarujących się jako przybysze z innego wymiaru. Twierdzą, że pochodzą z równoległego odpowiednika Polski, ale wielu podejrzewa, że to tylko lep na dziewczyny. Chełpią się swoimi nadzwyczajnymi mocami i monstrualnym libido. Stu procentowo heteroseksualni. Samozwańczo nazywają siebie super bohaterami, gotowymi bez chwili zastanowienia ratować świat z opresji.
Krytycy, zwłaszcza organizacje skrajnie feministyczne, węszą w tym jednak próbę uszlachetnienia ich bezczelnie nieskrywanej postawy macho. Kompletnie nieświadomi panujących trendów, hołdują takim idolom jak Elvis Presley czy Bon Jovi. Idąc śladami swoich "dobrych znajomych", jak mówią o tych przebrzmiałych gwiazdach estrady, Diki założyli zespół aspirujący do miana super grupy grający tylko i wyłącznie hity. W ich repertuarze można odnaleźć fragmenty wielu znanych piosenek. Chłopcy z D4D nie przyznają się jednak do plagiatów, a wszelkie ewentualne podobieństwa są rzekomo przypadkowe. Swoją muzykę określają jako piorunującą mieszankę punk rocka, disco, electro, country i wielu innych nieprzystających gatunków. W postaciach Nygga Dicka, Dicka Dextera, Bobby Dicka i Wet Dick Juniora można doszukać się ukrywających się innych postaci około-muzycznego światka, kolejno; Good Boy Khrisa, Great Adaggia, M. Bunio S. Hit Maker'a i Monsieur Zupiki. Członkowie D4D twierdzą jednak, że jest to perfidne kłamstwo, jak mówią: "Porównywanie nas z takimi pionkami i nieudacznikami jest niesmacznym żartem". Swą niechlubną twórczość dedykują wszystkim pięknym dziewczętom. są rzekomo przypadkowe. Swoją muzykę określają jako piorunującą mieszankę punk rocka, disco, electro, country i wielu innych nieprzystających gatunków. W postaciach Nygga Dicka, Dicka Dextera, Bobby Dicka i Wet Dick Juniora można doszukać się ukrywających się innych postaci około-muzycznego światka, kolejno; Good Boy Khrisa, Great Adaggia, M. Bunio S. Hit Maker'a i Monsieur Zupiki. Członkowie D4D twierdzą jednak, że jest to perfidne kłamstwo, jak mówią: "Porównywanie nas z takimi pionkami i nieudacznikami jest niesmacznym żartem". Swą niechlubną twórczość dedykują wszystkim pięknym dziewczętom.
Monty Python w stylu disco punk Przemysław Gulda 16-11-2005,
Na pierwszy rzut oka gdański zespół Dick4Dick to jeden wielki żart - czterech dorosłych facetów uprawiających dziwne karaoke, z przerabianiem znanych hitów na piosenki z seksualnym podtekstem.W rzeczywistości grupa uprawia inteligentne historii zespołu, czyli opowieści o grupie przybyszy z kosmosu: Nygga Dicku, Dicku Dexterze, Bobby Dicku i Wet Dicku Juniorze.W rzeczywistości zespół tworzy czterech doświadczonych trójmiejskich artystów. Bunio gra m.in. w zespole Peepol, współpracuje z Fiszem, Mazzolem i Miką Urbaniak. Zaczynał j ako punkowy gitarzysta, potem nagrał dwie płyty w stylu tzw. abstrakcyjnego, czyli pozbawionego warstwy wokalnej, hip-hopu. Good Boy Khris i Great Adaggio to szyderstwo z symboli i schematów popkultury. Członkowie grupy to mistrzowie autokreacji, prawdziwe skrzyżowanie Leningrad Cowboys z dawnym Davidem Bowie. Na koncertach pojawiają się w srebrnych, kosmicznych kombinezonach, z bajecznym makijażem i budzącymi grozę tatuażami (wykonanymi kolorowymi flamastrami). Wszystko dopasowane jest do oficjalnej wersji muzycy związani ze środowiskiem kolonii artystycznej w dawnej Stoczni Gdańskiej. To właśnie tam odbywały się kilka lat temu pierwsze próby i koncerty ich poprzednich zespołów - Uniformu i Tris Megistos. Już wtedy muzycy wykazywali zamiłowanie do artystycznych prowokacji. Zdarzało im się np. grać koncerty nago, za zasłoną z rozciągniętej na drewnianych ramach folii. Czwarty z członków grupy Monsieur Zupika, czyli Maciej Szupica, niedawno otrzymał Yacha za scenariusz klipu do piosenki Kukiza
i Piersi. W zespole zajmuje się przede wszystkim wyrafinowaną oprawą graficzną.Wydawcą ich debiutanckiej płyty "Silver Ballads" jest niezależna warszawska wytwórnia Zgniłe Mięso Records. Płyta utrzymana jest w popularnej na Zachodzie stylistyce electro-dyskotekowe rytmy spotykają się z elektronicznymi efektami rodem z lat 80.
Część utworów to pastiszowe przeróbki znanych hitów, m.in. Depeche Mode i Bon Jovi. Są tu też takie niespodzianki jak najbardziej chyba wycyzelowany stylistycznie utwór "Technology" - muzykom legendarnego Kraftwerku można by wmówić, że sami kiedyś nagrali ten kawałek. O tym, ile talentu potrzeba do przygotowania inteligentnej parodii, najlepiej świadczy utwór "Drink My Kefir" oparty na elementach "Paranoid" Black Sabbath. Zaczyna się jak elektroniczna przeróbka tej kanonicznej dla hard rocka i heavy metalu kompozycji, ale potem przeradza się w zadziwiającą mieszankę soulu, hip-hopu i rocka. Prawdziwa perełka.
Dick4Dick, "Silver Ballads", Zgniłe Mięso Records
MASSALA-BIELSKO-BIAŁA UL.WZGÓRZE 7
18.08. start 20.00 wstęp 10zł