26 – 30 listopada w Kinie Kosmos w Katowicach odbędzie się przegląd greckich produkcji ostatniego dziesięciolecia; filmów, których w większości próżno było szukać na polskich, a nawet europejskich, ekranach. Siedem filmów, wśród których znalazły się zarówno fabuły, jak i dokumenty, dobranych zostało nieprzypadkowo, ukazywać bowiem mają one różnorodność współczesnej kinematografii greckiej począwszy od Nowej Fali po kino bardziej mainstreamowe.
Od kilku lat kino greckie święci triumfy na festiwalach filmowych na całym świecie. Sukces ten można bez wątpienia przypisać zjawisku Nowej Fali w kinematografii greckiej, promującej dzieła o zróżnicowanej tematyce i formie, nierzadko eksperymentujące z narracją, odwołujące się do problemów współczesnej, pogrążonej w kryzysie Hellady.
Po niemal 40 latach, które minęły od sukcesów Theo Angelopoulosa czy Michaela Cacoyannisa, o greckich twórcach znów jest głośno. To rewolucja kinematografii greckiej zapoczątkowana w 2009 roku przez grupę młodych filmowców o nazwie FOG (Filmmakers of Grece), mającą na celu wytworzenie zarówno nowych zasad produkcji, jak i wypracowanie nowego języka filmu, której powstanie zbiegło się z kryzysem ekonomicznym Grecji. Grupa FOG dała asumpt do stworzenia nowego typu kina, które, jak niegdyś kinematografia Francji i Czechosłowacji czy też Rumunii, w punkcie głównym umiejscowiło jednostkę i jej problemy; kina, które nie sili się na patetyzm czy kreowanie bohaterów. To właśnie człowiek próbujący na nowo zbudować swój system wartości, poszukujący nowej drogi w kraju owładniętym kryzysem ekonomicznym, stał się dla Nowofalowców podstawą mówienia o współczesnym społeczeństwie greckim w ogóle.
Szlaki greckim filmowcom przetarł Giorgios Lanthimos i jego kontrowersyjny "Kieł" - zrealizowany w duchu surrealistycznych dzieł Buñuela obraz rodziny w nieco przewrotny sposób walczącej o zachowanie własnych wartości. To dzięki temu nagrodzonemu w Cannes tytułowi krytycy na całym świecie zwrócili uwagę na współczesne kino greckie. Przez międzynarodowe festiwale rozpoczął się triumfalny pochód takich filmów, jak: "Attenberg", "Alpy" czy "I sprawiedliwość nie dla wszystkich", których wspólnym mianownikiem jest ukazanie kraju ludzi zagubionych, niepotrafiących poradzić sobie z otaczającą rzeczywistością kraju pogrążonego w kryzysie.
Jednakże kinematografia grecka jest o wiele bardziej zróżnicowana, mimo iż większość filmów nigdy nie dociera na europejskie ekrany; powstają w nim dokumenty, krótkie metraże, animacje, a także fabuły niemające z Nową Falą nic wspólnego, jak "Uranya" - komedia zrealizowana w duchu włoskiej "Maleny", pełen radości życia w iście śródziemnomorskim stylu - "Chór Charitona" czy będąca greckim kandydatem do Oscara kostiumowa produkcja "Little England".
W przeglądzie Nie tylko Nowa Fala - nowe kino greckie zobaczymy cztery fabuły - od wpisujących się w nurt Nowej Fali "W domu", nagrodzonego na tegorocznym festiwalu w Berlinie, oraz docenionego w San Sebastian filmu "I sprawiedliwość nie dla wszystkich", który mogliśmy zobaczyć na polskich ekranach; poprzez dramat biograficzny "El Greco" - opowiadający o życiu jednego z najwybitniejszych malarzy, przedstawicieli manieryzmu; po nigdy w Polsce niewyświetlaną, nagrodzoną na festiwalu w Tesalonikach i Aleksandrii, komedię - "Chór Charitona".
Ponadto w programie znajdą się trzy dokumenty, a wśród nich obraz kraju w kryzysie widziany oczami emigrantów: "Greece, I'm Facing Taxing Times" czy "Hardships&Beauties" przedstawiający historię właściciela jednej z największych farm w południowo-zachodniej Grecji, który w czasie kryzysu decyduje się opuścić swój dobytek, by udać się w podróż w głąb, kraju poszukując lepszego życia oraz wpisujący się w schemat kina drogi realizowany na przestrzeni całego roku kontemplacyjny "The Grocer".