3 października 2011 (poniedziałek)
(Archiwum)

Wystawa fotografii pręt-ŕ-porter Marcina Komorowskiego w Galerii Smolna

Motywacja do powstania zdjęć jest z goła emocjonalna stąd powinna być poza kwestią. Funkcję autora natomiast proponuję rozpatrzyć analogicznie do roli katalizatora (Eliot) - zdjęcia, owszem, są wynikiem mojej pracy tak intelektualnej, jak mechanicznej, brałem czynny udział w ich powstawaniu, niemniej końcowy produkt jest (jak sądzę) w najwyższym możliwym (w tamtym czasie) stopniu pozbawiony mojego zaangażowania emocjonalnego. Jest to rzecz jasna katalizator niedoskonały, bowiem pozostawiłem, co najmniej jeden trop demaskujący okoliczności i skutki tych fotografii - jest nim tytuł - prêt-à-porter, (fr. termin krawiecki/projektancki - gotowe do noszenia).

Gdzie?

GALERIA SMOLNA (PiMBP Filia Nr 8), ul. Reymonta 69, Rybnik

"W istocie zdjęcia z cyklu prêt-à-porter mają w sobie coś z krawiectwa ze względu na technikę, ale śmiało mogą być doń odniesione również w znaczeniu przenośnym.

Pierwszy projekt składał się z czterech fotomontaży czarno-białych autoportretów na barwnej kanwie. Były to jednak obrazy zaangażowane, zbyt autentyczne w sensie bytu i bycia bym mógł odnieść się do nich swobodnie i bez pretensjonalnej narracji. zaznaczam, że autoportret, którym jest prêt-à-porter nie powstał jako autobiografia!



Pierwszym zabiegiem katalizacji było, więc pozbawienie obrazu ontologicznej autentyczności przez przeniesienie obrazu z błony pozytywowej na plik cyfrowy. Powstał tedy drugi projekt, który liczył sobie 24 klatkowy pokaz slajdów z komentarzem i udźwiękowieniem.



W tej odsłonie odbył się jeden jedyny zamknięty pokaz fotografii. Kolejnym zastosowanym na zdjęciach filtrem była fragmentaryzacja. Z 15 ujęć wybrałem fragmenty stanowiące ułamek kadru nie większy niż 1/8, tak, aby powstały ciągłości 6 pomniejszych cykli. Cząstkowość jest zatem kluczem do ostatecznej wersji autoportretu prêt-à-porter. Rozwiązuje ona mój osobisty problem perspektywy i patrzenia na siebie w tych fotografiach.

Zbyt mały dystans, taki jak na początku powstania zdjęć czynił z nich pornografię - zbyt duży dystans, który zaistniałby po usunięciu ostatniej wskazówki demaskującej moje bycie w świecie skutkowałby w krytycyzmie (Joyce). Ostateczna odsłona, z której składa się z wystawa jest zatem formą estetycznej kombinacji i kompozycyjnej redukcji obydwu poprzedzających wersji".



Marcin Komorowski

Marcin Komorowski - fotografik, freelancer, działacz kulturowy. Członek Studenckiego Koła Naukowego Fotografii Artystycznej FOTON przy Instytucie Sztuki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu oraz opiekun i instruktor Artystycznego Koła Fotografii IN OCULIS przy Miejskim Ośrodku Kultury - Klubie REBUS w Żorach. Organizator i pomysłodawca corocznego MultiWernisażu/Festiwalu Fotografii IN OCULIS w Żorach.

Kontrybutor do pisma naukowego Eunomia (PWSZ w Raciborzu) - autor licznych esejów i rozpraw z dziedziny teorii i filozofii fotografii. Współtwórca licznych ekspozycji zbiorowych. Instruktor licznych projektów edukacyjnych z zakresu fotografii, m.in. corocznych warsztatów fotograficznych dla młodzieży organizowanych przez Raciborskie Centrum Kultury i Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Raciborzu.

ostatnia aktualizacja: 2011-10-03
« powrót
Komentarze
Polityka Prywatności